wtorek, 17 stycznia 2012

1

-Dasz radę – usłyszałam głos siostry. Mówiła coś jeszcze, ale stałam otępiała, wpatrując się w przestrzeń. Czułam, że nogi drżą mi jak galaretka. Niewysoki, ale dobrze zbudowany mężczyzna podał mi mikrofon i uśmiechnął się życzliwie. Victoria uścisnęła mnie i życzyła powodzenia. A przynajmniej tak mi się zdawało, próbowałam wyczytać to z ruchu jej warg, bo nie słyszałam nic.
Zaraz zemdleję. Albo zwymiotuję. Albo to i to. Nie dam rady. Nie dam rady. – To wszystko co miałam w tamtym momencie w głowie. To była zdecydowanie najgorsza chwila w moim życiu. Nigdy nie czułam takiego strachu. Zaczęło kręcić mi się w głowie, a moje dłonie były tak spocone, że mikrofon ślizgał się jak mokre mydło. Zaczęłam żałować, że dałam się na to namówić. Byłam głupia, że przez chwilę w siebie uwierzyłam. Przecież osoby, które przechodzą dalej są naprawdę świetne w tym co robią. A ja? Jestem amatorką. Nie potrafię prawie nic.
Ze sceny zszedł pewien chłopak. Przyglądałam mu się w poczekalni, był naprawdę przystojny. Ale teraz nawet on nie dał rady odwrócić mojej uwagi. Zauważyłam tylko, że szedł zadowolony. Przeszedł. Słyszałam jak śpiewa. Był z mojego miasta, nie raz byłam na jego występach. Był świetny. I ja mam go przebić? Jestem skończona!
Ten sam mężczyzna, który podał mi mikrofon, zawołał mnie i powiedział, że moja kolej. Zawahałam się. Myślałam o tym, co będzie, jeśli wyjdę i nie będę mogła wydusić z siebie słowa. Niestety znałam odpowiedź na to pytanie. Kompromitacja.
Vicky popchnęła mnie lekko i nie było już odwrotu. Publiczność na sali zaczęła klaskać, a ja poczułam, że nogi się pode mną uginają. Stanęłam na krzyżyku i czekałam na reakcję jury, bo nie mogłam wydobyć z siebie słowa.
-Cześć – pierwszy odezwał się Simon Cowell.
-Dzień dobry – uśmiechnęłam się lekko.
-Przedstawisz się?
-Oczywiście. Nazywam się Alexis Jones, mam 17 lat, przyjechałam z Wolverhampton. – Zdziwiłam się, że mówię takim pewnym głosem.
-A co zaśpiewasz?
-‘Hurt’ Christiny Aguilery.
-Proszę bardzo.
Te 5 sekund, przez które czekałam na podkład były jeszcze gorsze. Czułam, że zaraz puszczę pawia. Oddychałam głęboko, próbując się uspokoić, ale to nic nie pomagało. To jest głupie 5 sekund, czemu głupie 5 sekund trwa już 3 minuty, niech ktoś puści ten podkład!
Usłyszałam pierwsze dźwięki fortepianu. Nareszcie. Choć ręce nadal mi się trzęsły i pociły, było mi lepiej. Wyłączyłam się, po prostu śpiewałam. Nie patrzyłam na nikogo, nie chciałam widzieć ich min lub gestów, bo to mogłoby wszystko zepsuć. Poczułam się wolna, jakbym śpiewała w domu przed lustrem, nie przed salą pełną ludzi, nie przed jury, od których zależy moja przyszłość, nie przed kamerami, przed sobą. Zamknęłam oczy i bezbłędnie wydawałam z siebie nawet najwyższe dźwięki.
Dałam radę. Skończyłam śpiewać, a na sali rozległy się brawa. Otworzyłam oczy. Cheryl Cole patrzyła na mnie z uśmiechem, który powiedział mi, że było dobrze. Nawet bardzo dobrze. Kamień spadł mi z serca.
-Jesteś niesamowita. – Powiedział Louis Walsh. Uśmiechnęłam się, ale znowu nie mogłam wydobyć z siebie słowa. – Masz niesamowity głos. A  jeśli cię nie przepuszczą, wyjdę i więcej nie wrócę.
Następna była Geri Halliwell
-Masz w sobie taką energię, która przyciąga. Naprawdę dobrze się ciebie słucha i mogę szczerze powiedzieć, że współczuję osobom, które przyjdą po tobie, bo naprawdę podniosłaś poprzeczkę. Gratuluję.
-Dziękuję. – Powiedział przytomniej, ale nadal nie wierzyłam w to, co słyszę. Cheryl pokręciła głową ze zdumieniem.
-Zgadzam się z moimi poprzednikami. Nie spotkałam nikogo, kto miałby taką energię, jak ty. Pokochałam cię i nie wyobrażam sobie programu bez ciebie. – Po moim policzku spłynęła łza.
-Nie wiem co więcej mogę powiedzieć. Jesteś genialna. - Simon popatrzył na resztę jury. – Głosujmy.
Następne co usłyszałam to ‘4 razy tak, przechodzisz dalej’. Nie wytrzymałam. Podczas powrotu za kulisy tusz spływał mi po policzkach. Przytuliłam się do siostry, piszcząc jak nienormalna.


Siedziałam na ławce, czekając na siostrę. Patrzyłam na drugą stronę ulicy, na budynek, w którym spełniło się jedno z moich marzeń. Dostałam się do X-factor, będę w telewizji. Potrzebowałam tego, muszę w końcu się pozbierać do kupy i uwierzyć w siebie. A to jest największa szansa, jaką kiedykolwiek dostałam. Jedyna szansa. Już czas ją wykorzystać, bo drugiej takiej nie będzie. Drugi raz nie przeżyłabym tego stresu. Wiedząc już, co to znaczy, czekać na swoją kolej, prawdopodobnie w ogóle bym się nie zdecydowała.
Ktoś usiadł obok mnie.
-Już w poczekalni wiedziałem, że cię skądś znam. – Usłyszałam męski głos. Chłopak z przesłuchania. Spojrzałam na niego uśmiechając się. – Ale dopiero, jak powiedziałaś że jesteś z Wolverhampton, przypomniałem sobie. Za każdym razem, jak brałaś udział w tym samym konkursie, co ja, jakieś 4 razy, byłaś pierwsza. Zawsze ze mną wygrywałaś. A ja od zawsze chciałem się dowiedzieć, kim jesteś. I nigdy cię nigdzie nie mogłem spotkać. Tylko wtedy, jak ze mną wygrywałaś. Wiesz, jak to mnie dołowało? Za każdym razem obiecywałem sobie, że tym razem cię pokonam. – zaśmiał się. – Jestem Liam. - Spojrzał na mnie, uświadamiając mi, że jest jeszcze przystojniejszy niż mi się zdawało.
-Alexis. Kojarzę cię. Muszę ci powiedzieć, że miło się z tobą wygrywa. – Ktoś go zawołał.
-Muszę iść. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. – Wstał i odszedł kilka kroków. – A co mi tam.. – powiedział do siebie i odwrócił się. – Może masz ochotę gdzieś wyjść? Ze mną? U nas. Do kina?
-Jasne. – Poczułam tysiące motylków, fruwających mi w brzuchu. Wystarczyło krótkie spojrzenie. Wymieniliśmy się numerami i pobiegł. Wsiadł do samochodu i odjechał.

Tak to się zaczęło. Nie zapomnę tego nigdy. 

sobota, 7 stycznia 2012

Prolog

Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Nic nie widziałam, bo oczy nadal przewiązane miałam jedwabną chustką. Poczułam zapach róż. Tak, to na pewno róże, tego zapachu nie da się pomylić. Chłopak puścił moją rękę, przez co przestałam czuć się bezpiecznie.
-Hej, gdzie jesteś? Wracaj. Mogę już zdjąć tę opaskę?
Usłyszałam cichą, romantyczną muzykę. Jego dłonie delikatnie mnie chwyciły, a ciepły oddech opiewał mój kark.
-Wiesz, nie czuję się zbyt komfortowo, nie mogąc cię zobaczyć.
-Jeszcze chwilka. Krótka chwilka. – Jego szept znów zaczął się oddalać.
Minęło dopiero kilka sekund, a ja czułam się, jakbym stała tam już godzinę. Bardzo się niecierpliwiłam. Cóż, z moją ciekawością jeszcze nikt nie wygrał. Zawsze musiałam postawić na swoim.
W końcu poczułam jego ciepło. Zaczął powoli rozwiązywać chustkę, a gdy już to zrobił, nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.
Byliśmy w niedużym, prawie pustym pomieszczeniu. Na środku, kilka kroków od nas, stał metalowy stolik ze szklanym blatem i dwa krzesła. Na stoliku stało wiaderko z szampanem, półmisek z truskawkami w czekoladzie i dwa kieliszki. Na podłodze rozsypane były płatki róż, a za jednym z krzeseł stał wazon z bukietem tych pięknych, czerwonych kwiatów. Półmrok oświetlało kilkadziesiąt palących się świec, dających wrażenie wszechobecnej miłości i ciepła.
Spojrzałam z uśmiechem na chłopaka, zaczynając się domyślać o co w tym wszystkim chodzi.
-Chodź. – chwycił mnie w talii i podprowadził do stolika. – Zanim usiądziemy chciałbym ci zadać jedno, prawdopodobnie najważniejsze pytanie w moim życiu. – Wziął w ręce bukiet i uklęknął przede mną. Następnie wyjął z kieszeni marynarki małe, czerwone pudełeczko i otworzył je. – Alexis Jones, wyjdziesz za mnie? – spojrzał na mnie tymi swoimi jasnobrązowymi oczami, uśmiechając się szeroko.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Lekko kiwnęłam głową, a on założył złoty pierścionek z małym diamencikiem na mój palec. Wstał, a ja przytuliłam się do niego. Pocałował mnie w czoło.
-Jestem najszczęśliwszą osobą na Ziemi. – wyszeptałam, próbując powstrzymać łzy. Podniosłam głowę a nasze usta w końcu spotkały się w namiętnym pocałunku.– Kocham cię, Zayn.
-Ja też cię kocham, myszko.
Wydarzenie to zapamiętam do końca życia. 7 stycznia 2017r.
A jak to wszystko się zaczęło? Zupełnie inaczej niż myślisz. 


niedziela, 1 stycznia 2012

Bohaterowie

Alexis Jones
Urodzona 1.08.1993r.
Nieśmiała samotniczka. Jej jedyną przyjaciółką jest jej siostra, Victoria.
Wszystko zmienia się po dostaniu się do X-factor.


Victoria Jones
Urodzona 23.11.1990r.
Jedyna siostra i przyjaciółka Alexis, jej zupełne przeciwieństwo.
Śmiała i przyjacielska. 


Vanessa Crowge 
Urodzona 11.12.1991r.
Recepcjonistka w hotelu, w którym na początku mieszka Alexis.
Z czasem staje się jej najlepszą przyjaciółką.
Uczynna, miła, odważna.


One Direction
Louis Tomlinson
Urodzony 24.12.1991r.
Przyjazny i miły dla otoczenia.
Dusza towarzystwa, flirciarz
Umie rozśmieszyć każdego jednym słowem.

Niall Horan
Urodzony 13.09.1993r.
Dziecko szczęścia
Cichy i spokojny.
Staje się drażliwy, jak ktoś chce mu zabrać jedzenie.

Harry Styles
Urodzony 1.02.1994r.
Słodziak jakich mało. 
Dobry do przytulania, szczerej rozmowy, wygłupiania się i wszystkiego innego.
Nie lubi jak ktoś dotyka jego włosów.

Liam Payne
Urodzony 29.08.1993r.
Uczynny, zabawny.
Czasem zbyt poważny.
Nazywany 'Daddy Direction'

Zayn Malik
Urodzony 12.01.1993r.
W większości przypadków miło i przyjacielski.
Nienawidzi ludzi, którzy oceniają go ze względu na wiarę.
Flirciarz.